Astrologia opiera się na symbolach. Planety, znaki zodiaku, aspekty symbolizują wycinek doświadczanej przez nas rzeczywistości. Dla wielości dziedzin, zachowań szukamy pewnej wspólnej podstawy. Po to by uprościć opis, znaleźć głębszą zasadę, sprowadzić do archetypu.
I tak w moim odczuciu zodiak, aspekty stanowią takie uniwersalne tło znajdujące wielorakie, powszechne zastosowanie w opisie świata. Można je odnosić do przyrody, a także rzeczy nieożywionych. Natomiast symbole planet w większym stopniu zdają się być przypisane do tego, co żywe, związane z człowiekiem, kulturą. Uosabiają one właściwą danym czasom mitologię.
Jeszcze w połowie XVIII wieku za ostatnią planetę układu słonecznego uważano Saturna. Odkrycie Urana datowane na rok 1781 zbiegło się z początkami ujarzmiania elektryczności i znacznym przyspieszeniem rozwoju techniki. Kolejne wynalazki umożliwiły w efekcie konstrukcję telefonu, rozwój kolei, co zmieniło oblicze życia. Ponadto Wielka Rewolucja Francuska z hasłem "Wolność, Równość, Braterstwo" znamionowała nowe czasy w funkcjonowaniu społecznym i obyczajowości. W tym czasie w Stanach Zjednoczonych ogłoszono Deklarację Niepodległości, zaczęto gospodarować nowy ląd: Australię. Ogólnie oznaczało to łamanie barier, niespotykane dotąd ekscytujące możliwości, pobudzenie. I tak kultura masowa wzbogaciła się o nowy wymiar, który wcześniej pozostawał uśpiony. Dodam, że odkrywca tej planety F.W.Herschel w swojej pracy astronoma wykorzystywał własnoręcznie szlifowane metalowe zwierciadła, co przywodzić może na myśl symbolikę Saturna. Wyobrażam sobie jak żmudne i poparte solidną pracą musiały być owe obserwacje.
Odkrycie następnej planety - Neptuna, w 1846 roku, było wynikiem zastosowania obliczeń pozwalających wskazać miejsce gdzie należało jej szukać. Bazowały one na odchyleniach planety Uran - jej faktycznej pozycji od tej, którą przewidywały wyliczenia. Pozwalało to na przypuszczenie, że spowodowane jest to grawitacją nieznanej planety. Czas ten charakteryzował się rozwojem elektromagnetyzmu, który umożliwił konstrukcję radia, popularność zyskał spirytyzm. Dziedziny te łączy "niewidzialne", "nienamacalne". Znajdziemy w tym otoczkę tajemnicy, magiczności, obecną przy wywoływaniu fotografii, która w owym czasie zaczęła zyskiwać znaczenie. Nośne były idee sprawiedliwości społecznej, zmniejszania nierówności między ludźmi, zniesienia podziałów ekonomicznych. To czasy Wiosny Ludów - ruchów rewolucyjnych w Europie skierowanych przeciwko autorytarnej władzy. Można to przyrównać do rozmywania granic, podziałów, tak jak fale radiowe nie znają granic, przenikając wszędzie, rozpraszając się równomiernie jak światło. Dostrzegam tu idee, poczucie wspólnoty, do czego przyczyniał się film - wynalazek będący konsekwencją fotografii.
Pluton został odkryty w 1930 roku przez Clyde'a Tombaugha. O istnieniu obiektu dowiedział się on porównując zdjęcia nieba czyli wykorzystywał on technologię przypisaną poprzednio odkrytej planecie - Neptunowi. Narodziło się radio, telewizja, rozwijał się przemysł, technologie dzięki, którym skonstruowano samochody, samoloty. Umożliwiało to współdziałanie wielu ludzi. Wykorzystanie sił zbiorowości stanowiło też podstawę totalitaryzmu, faszyzmu, nacjonalizmu, które doszły do głosu w owym czasie. Nauka w tym czasie otwierała drogę do wykorzystania energii jądrowej, co w konsekwencji pozwoliło zbudować bombę atomową. Uwidoczniło to siłę reakcji łańcuchowej i jej trudne do zatrzymania skutki. Tak jak trudna do zatrzymania była przemoc w czasie II wojny światowej. W archetypie tym dostrzegam masowość - nowy mit, który zostały dany ludzkości. Zgodne współdziałanie pozwalało na budowę fabryk, powstanie złożonych technologii. Oznaczało to również tworzenie wzajemnych powiązań i coraz większą zależność od siebie.
Wzajemne współdziałanie, praca wielu zespołów w różnych dziedzinach pozwoliła na eksplorację kosmosu, powstanie komputerów, a w efekcie globalnych rozwiązań komunikacyjnych: telefonów komórkowych oraz internetu. Można zauważyć, że powstanie tak złożonych konstrukcji technicznych wiązało się z miniaturyzacją elementów elektronicznych oraz łączenia ich w coraz to bardziej skomplikowane układy i moduły. Komputery, by mogły spełniać wielorakie funkcje trzeba było odpowiednio zaprogramować. Tego nie mógł już dokonać jeden człowiek w pojedynkę czy nawet zespół ludzi. To było możliwe dzięki połączeniu pracy wielu naukowców, wynalazców, konstruktorów, ludzi pracujących w fabrykach. To też kojarzy się z siłą Plutona - wykorzystaniem siły masowości.
A jak to się ma do astrologii? Nowe możliwości obliczeniowe i techniczne, które się wytworzyły, umożliwiły odkrycie następnych obiektów kosmicznych. W 1977 roku odkryto relatywnie dużą planetoidę w pasie między Saturnem a Uranem, którą nazwano Chiron. To jakby znak, że nie wszystko jeszcze zostało odkryte. Zwiastun nowych szans w świecie ogarniętym zimną wojną, potencjalnymi zagrożeniami. Zwiastun, że istnieją inne, także duchowe sfery w komercjalizującym się świecie. Jednak prawdziwy wysyp odkryć drobnych ciał niebieskich nastąpił w latach 90-tych XX wieku. To czas dynamicznego rozwoju internetu, odkrywania nowych platform komunikacyjnych, tworzenia się jakby alternatywnego świata wirtualnego, różnorakich grup dyskusyjnych itp. To prowadziło do odkrywania nowych form życia społecznego, a tym samym sprzyjało tworzeniu się rozmaitych subkultur. Internet daje również wolność wypowiedzi i anonimowość, wymaga tolerancji dla różnorodnych postaw i odmienności. Na ile dobrze to wyczuwam to muzyka techno powstała w tamtych czasach również była wyrazem tolerancji, indywidualności i prawa do wolności. Wielość odkrywanych nowych krążących w przestrzeni kosmosu obiektów może tu symbolizować wielość subkultur właśnie, tworzenie się licznych wąskich specjalizacji, różnorodność doświadczeń, które wypływają ze złożoności i czegoś co określamy jako pęd życia (który często jest jak dla mnie po prostu wariactwem). W efekcie pewne przeżycia, współcześnie ujawnione archetypy i mity dotyczą tylko wybranych ludzi, uzależnione są od kontekstu społecznego. Można to sobie wyobrazić jako takie małe światy, które w różnym stopniu dotyczą tylko niektórych. Dlatego ich ewentualna interpretacja, jeśli ma mieć jakiś sens, musi być indywidualna i najpierw jakimś sposobem trzeba by określić, jakie obiekty miałyby dla danej osoby znaczenie. Takie podejście wiąże się z indywidualizmem i tym co określamy jako wchodzenie w Erę Wodnika.
Wreszcie w 2005 roku odkryto nowy obiekt transplutoniczny. Okazał się on największym ciałem niebieskim krążącym wokół Słońca od czasów odkrycia Neptuna w 1846 roku. Rzuciło to nowe światło na dotychczasowe pojęcie planety. W roku następnym wprowadzono pojęcie planety karłowatej, do której zaklasyfikowano m.in. Plutona i ów nowy obiekt, który nazwano Eris. To pewien przełom w postrzeganiu naszego układu słonecznego i szukając w tym synchroniczności trzeba by określić to co jest przełomowe dla naszych czasów. Mitologicznie Eris to bogini personifikująca niezgodę - zarówno tę destrukcyjną jak i twórczą, będąca duchem współzawodnictwa, pobudzająca do pilnego działania.
Spróbujmy spojrzeć z lotu ptaka na czasy, w których żyjemy. To lepiej widać po dziesięcioleciach, ale wydaje mi się, że to co jest charakterystyczne i zarazem nowe lub nieobecne jeszcze w takim nasileniu w środku wieku XX to: internet: pozwalający na powszechny dostęp do informacji i komunikowanie się z ludźmi, mobilność związana z wdrożeniem przenośnych telefonów, tendencje globalistyczne, korporacyjne, które wiążą się jakoś z hasłami: marketing, reklama, a czasem też: pracoholizm, "wyścig szczurów". Dostrzegam także potencjalnie spore możliwości zaistnienia jednostki na forum publicznym dzięki wykorzystaniu różnych mediów, w szczególności internetu. Można umieszczać tam prywatne filmiki, zdjęcia, które łatwo dziś wykonać. Wielu ludzi dzieli się potem plikami, adresami do interesujących stron i pewne treści mogą się łatwo rozprzestrzeniać. Postawiłbym też tezę, że to czasy rozwoju demokracji, która ma swoją ciemną stronę - prowadząc do braku centrum, decyzje podejmowane w tym systemie mogą nie być spójne, a cały system opiera się w założeniu na pewnego rodzaju niezgodzie, walce między partiami etc.
Można postawić pytanie dokąd zaprowadziły współcześnie dziejące się przeobrażenia. Internet jako jeden z owoców działań ludzkości we współzależności, jest przykładem siły płynącej z połączenia różnorakich oddzielnych zasobów we wspólną sieć. Umożliwia korzystanie z danych udostępnianych przez inne osoby, wzajemne inspirowanie, wspomaganie się, natychmiastową wymianę informacji i na tej bazie dokładania następnych cegiełek. Jest to przykład rozwiązania, w które każdy może wnosić swój wkład. W następstwie tego okazało się, że takie instytucje jak sklepy, banki niekoniecznie potrzebują budynków; gazety, ogłoszenia nie potrzebują papieru. Powstawanie i upowszechnianie się sklepów wirtualnych - wysyłkowych, handlu na aukcjach wpływa zapewne na rozwój firm kurierskich. Można grać np. w brydża i wiele innych gier z osobami na innych kontynentach. Spowodowało to i powoduje przeobrażenia w codziennym funkcjonowaniu, stylu życia. To może je ułatwiać i usprawniać, ale też oczywiście prowadzić do przesadnego zaniku kultywowania innych działań niż dziejące się w tym nowym, wirtualnym świecie.
Przybyło różnych kart, w tym takich, które umożliwiają płatności czy pobranie gotówki niemalże na całej kuli ziemskiej. Też polega to na wykorzystaniu połączenia w sieć. Zresztą okazało się, że pieniądze mogą występować wyłącznie w formie abstrakcyjnej, jako wydrukowana czy wyświetlana liczba będącą wynikiem wirtualnych wpływów i wypłat. Ekspansja i upowszechnianie świata cyfrowego łączy się z potrzebą używania wielu kodów, haseł. Często nie potrzeba już kluczy, podpisów, wystarczy taki abstrakt jak seria cyfr i liter. Technika cyfrowa wkracza wszędzie gdzie to możliwe, zastępując taśmy magnetofonowe, klisze fotograficzne, modernizując telewizję. Występuje dążenie do prostoty, konwertowania wszystkiego na zapisywalny na wielu rodzajach nośników, łatwo dający się przesłać i udostępniać innym standaryzowany świat zer i jedynek.
Tą łatwość i dostępność można też znaleźć w wielkopowierzchniowych sklepach, które łączą się z punktami usługowymi i rozrywką. Trend polegający na tym by w jednym miejscu mieć wszystko i do tego w ekonomicznych cenach. Można tu dostrzec skupianie się usług, produktów w rękach korporacji, koncernów, które wykorzystują siłę marketingu i wszechobecnej reklamy - w mediach, na bilbordach, ulotkach, w internecie itd. Powszechne stało się tworzenie sieci usług pod jedną marką, które w każdej placówce wyglądają podobnie. Czasem spotykamy się z ofertą uczestnictwa w programach lojalnościowych wiążących firmę z klientem. Siłą stała się suma wyborów pojedynczych osób. Popularność zyskały konkursy audiotele, głosowania za pomocą telefonów. Ekonomicznie uzasadnia to możliwość uczestnictwa w tym dużej liczby ludzi. W następstwie prowadzi to do rozstrzygnięć, w których nie muszą liczyć się głosy ekspertów, autorytetów.
Degradacja znaczenia Plutona może obrazować pewne przeobrażenia, które dokonały i aktualnie dokonują się na naszych oczach. Dążenie do zdobycia wpływów nie musi być realizowane przez przemoc, wojnę. Wystarczą działania ekonomiczne. Globalizacja wiąże się ze stopniową koncentracją sił w jednych rękach, instytucji. Małe firmy, podmioty mogą mieć trudność by nie upaść czy nie być wchłoniętymi. Następuje tendencja by na półkach sklepowych w całym kraju, ba: świecie, było tylko parę marek, niekoniecznie najwyższej jakości. I patrząc z szerszej perspektywy jest niezgoda na to. By większy miał zbyt duży wpływ i dyktował warunki, a liczył się wyłącznie rachunek ekonomiczny. W każdym razie zmieniają się środki przymusu, pojawia się iluzja wolności wyboru. Zabranie statusu planety Plutonowi może też symbolizować zbiorową niechęć, niezgodę na przemoc wdzierającą się z filmów, mediów, reklam, brutalność obyczajów. Tak jak w sieci internetowej nie ma zgody na akty nachalności, ataki hackerskie i inwazje wirusów, których destrukcyjność można przypisać do symboliki Plutona.
Słowem-kluczem, wspólną cechą dla obecnych czasów, wydaje mi się być globalizm i doszukując się synchroniczności jestem skłonny przypisać ten archetyp właśnie Eris. Choć tendencje globalistyczne zdają się sprzyjać tolerancyjności i nie mają nic przeciwko manifestacji indywidualności, mogą zarazem jej nie zauważać, nie doceniać. Bo traktują wszystko bezosobowo, jest się anonimowym. Manufaktura, ręczna robota zdają się niknąć w obliczu produktów przemysłowych, kreowanych medialnie. To, co niszowe, ale wartościowe ma jednak tu swoje szanse. Właśnie internet daje okazję zaistnienia małym, skromnym firmom, projektom. Bo teoretycznie można je odszukać, znaleźć w tej elektronicznej sieci i mogą być one dalej polecane, a to z kolei daje większą szansę na zauważenie w wyszukiwarkach.
Globalizacja to obecnie powszechnie używany zwrot. Widzę w tym łączenie wszystkiego we wspólne zasoby, całość, ustalanie wspólnych standardów. Powstanie Unii Europejskiej też się przecież mieści w tym określeniu. To zacieranie się granic, unifikacja, możliwość potencjalnego skomunikowania się w każdej chwili w prawie każdym miejscu na Ziemi. Powszechne i szybkie przesyłanie i udostępnianie informacji, obecność pewnych znaków handlowych, nazw firm, które zdają się być obecne wszędzie. Zaczyna się tu zatracać trochę pojęcie narodowości, bo korporacje, koncerny, międzynarodowe instytucje są ponadnarodowe. Stają się one tworem, który żyje swoim życiem, na ogół interesuje go własny rozwój, ale nie musi być one w zgodzie z pożytkiem ogólnoludzkim, widzianym z "lotu ptaka". Trendy ogólnoświatowe dotyczą gospodarki, polityki, a także kultury. Sprzyjać temu może rozwój turystyki, wzrost migracji. W efekcie zanikać może kultywowanie lokalnych zwyczajów, niedocenianie siły, wartości drzemiącej w tradycji, "korzeniach". Dlatego dostrzeganie potencjalnych wypaczeń i negatywnych stron w takich planetarnych trendach doprowadziło do powstania ruchu alterglobalistów.
Idealistycznie patrząc, uwalniając się od interesowności, znajdziemy w tym tworzenie wspólnych, otwartych obszarów. Współbytności z innymi - nie przez restrykcje, ale właśnie przez to by móc dawać siebie wzajemnie. Przykładem na to są programy z otwartym kodem, darmowe lub sharewarowe aplikacje, system operacyjny Unix. Wspólne dobro, na które bezinteresownie pracuje wielu i wszyscy mogą mieć z tego pożytek. To jakby twórcza, pobudzająca do inwencji strona mitu Eris. Okazuje się, że ekonomia to nie jedyne kryterium działania. Inny przykład to powstanie P2P. Łatwość wymiany danych pomiędzy komputerami w sieci i tym samym dzielenia się prywatnymi zasobami został wykorzystany w projekcie, gdzie do wymiany zasobów interesujących większą liczbę odbiorców nie jest potrzebny główny serwer - centrum. W ten sposób wszystkie informacje są niejako wszędzie - rozproszone po całej sieci i to pokazuje siłę dużej liczby użytkowników. Napotyka to na sprzeciw instytucji opierających się na obowiązującym prawie, wedle których udostępnianie niektórych plików nie zawsze jest legalne, ale nie jest powiedziane, że owo prawo nie będzie zmuszone kiedyś do ewolucji. Problem praw własności oraz praw autorskich został tu uwypuklony i stał się kością niezgody.
Taki obszar dotyczący wszystkich ludzi stanowi też środowisko naturalne, przyroda. Problem produkowanych odpadów, emitowanych zanieczyszczeń są przykładami na globalny związek ludzi z różnych krajów. To uzasadnia ruchy ekologiczne, segregowanie śmieci, wprowadzanie międzynarodowych ustaleń regulujących lokalne, niepozorne działania, ale sumarycznie w istotny sposób wpływające na środowisko. Zgodnie z hasłem: "Myśl globalnie, działaj lokalnie".
Jeśliby idee globalizacji przypisać do Eris, to w samym jej procesie widzę też energie Plutona (tworzenie sieci, korporacji, programów pakietowych, recykling), ale też Neptun zdaje się być na jego usługach (marketing, reklama to przecież formy iluzji). W procesie tym pozornie nie ma przymusu, bo wszystko zależy od ludzi, od ich pojedynczych wyborów.
Jak wynika to z prowadzonych rozważań globalizacja potrzebuje i opiera się na łączności. Szybkiej i docierającej do wielkiej liczby ludzi. Niewątpliwie jednym z przełomów w tym zakresie były wynalazki radia i samolotu. Bez tego pierwszego kroku nici ze zrobienia ze świata "małej wioski".
Oto lata przełomów w tych dziedzinach:
1920 - pierwsza w świecie rozgłośnia radiowa,
1927 - pierwszy przelot transatlantycki na trasie Nowy Jork - Paryż (Charles Lindbergh).
Pozostając w tematyce transportu: w 1924 we Włoszech powstała pierwsza autostrada, w 1928 sterowiec przelatuje trasę północnoatlantycką. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że w latach 1923-1926 nastąpił ingres Eris z Ryb do Barana. Otworzyły się nowe pionierskie możliwości w zakresie "kurczenia się" świata. Dodatkowo w okolicach roku 1927 w koniunkcji do Eris był Uran. Jedno z dosłownych "tłumaczeń" tego złączenia to "globalne wynalazki". W tym czasie radio zyskiwało coraz większe znaczenie, a i loty samolotem zaczęły być coraz powszechniejsze.
Wcześniejszy ingres Eris - z Wodnika do Ryb nastąpił w latach 1845-1847. Zbiegło się to mniej więcej z jej koniunkcją do Neptuna w latach 1848-1849. W Stanach Zjednoczonych był do czas wybuchu gorączki złota (1849) - jednego z pierwszych globalnych przedsięwzięć. To coś jak totolotek - bazujący na złudnej szansie wygranej. Współdziałanie z Neptunem symbolizowałaby iluzja zaistnienia, wybicia się z masy. W Europie to czas wspomnianej już w tekście Wiosny Ludów (1848-1849) - zrywów rewolucyjnych, które objęły różne kraje - Eris jako uosobienie globalności odnosiła by się do szerokiej skali tego zjawiska. W technice to czasy rozwoju telegrafu. W 1844 roku otwarto pierwszą linię telegraficzną Waszyngton-Baltimore. Trwały też prace nad elektromagnetyzmem. Elektryczność kojarzona jest z Uranem-Wodnikiem, magnetyzm z Neptunem-Rybami, a pomiędzy tymi znakami była wtedy Eris. Pozostając w tematyce technicznej, w 1800 roku Alessandro Volta zaprezentował pierwsze ogniwo galwaniczne - stałe źródło energii elektrycznej. Można powiązać to z ingresem Eris w Wodnika w 1800-1801. Na elektryczności opiera się przecież obecnie całe nasze funkcjonowanie, dzięki niej działają ogólnoświatowe systemy.
Spróbuję spojrzeć na parę horoskopów, w których Eris znalazła się w szczególnym położeniu:
W horoskopie USA Eris znajduje się w 8 stopniu Koziorożca w opozycji do Jowisza, Słońca i Wenus. A jakie państwo w obecnych czasach ma tak znaczący wpływ na światowe procesy? Opozycja odnosić się może do sił, które się temu przeciwstawiają. A takich raczej nie brakuje.
Albert Einstein - Eris na MC - odkrył pierwsze globalne (unifikujące, uogólniające) prawa fizyki. Otworzył nowe oczy nauce. Teoria względności to było jak przebudzenie. Jest on z pewnością jednym z powszechniej znanych i rozpoznawalnych naukowców (MC).
Bill Gates - Księżyc w koniunkcji z Eris w X domu - jest publicznie znany z monopolizacji rynku komputerowego, programów na PC (komputery osobiste). I tu jest jego podstawowa siła i wpływ. Zasadniczo nie wygrał przez dobre jakościowo produkty, ale przez znalezienie się ze nimi we właściwym czasie, odpowiednie wejście w system, wprzęgnięcie w globalną strukturę. Znalazł się tym samym w domach (Księżyc) wielu ludzi. Polityka firmy prowadziła jednak niejednokrotnie do sporów.
Do Eris pasuje mi zwrot: "przekraczanie granic". Wszak globalny znaczy: ogólny, całościowy, co wskazuje na coś szerszego, uniwersalizm łączący różnorodność. Wszystko jest powiązane ze sobą, dostępne, przyjazne, choć nie wszyscy, zawsze muszą to akceptować. Ową dostępnością różni się od powiązań Plutona. W tym sensie pasuje znaczeniowo do Jowisza. Energia ta wydaje się jednak mieć uniwersalny charakter, który nie sposób zaszufladkować. Orbita Eris różni się zresztą od pozostałych planet. Jej ruch po zodiaku jest nierównomierny, a nachylenie do ekliptyki znaczne. Podobne cechy, ale w dużo mniejszym stopniu ma trajektoria Plutona. Na pytanie na ile nieodkryte planety "działają" w horoskopach postawiłbym tezę, że zależy to od otwarcia na owe energie symbolizowane przez te planety. I spodziewałbym się, że dałoby się uchwycić korelacje w przypadku osób genialnych, wyprzedzających epokę, a w mniejszym stopniu u ludzi osadzonych w danej kulturze, gdzie pewne archetypy były jeszcze w uśpieniu. Zakładając, że energie reprezentowane przez Eris zostały uaktywnione dopiero w dzisiejszych czasach, poprawna próba interpretacji i jej systematyki wymagałaby iskierki wizjonerskiego geniuszu.
Obecne zmiany dotyczą wielu sfer życia. Rozważmy skrajny przypadek postępowania wykorzystującego ostatnie zdobycze techniki. Wyobraźmy sobie, że w domu jest podłączenie do internetu. Oznacza to, że można nawiązywać korespondencję, rozmawiać z ludźmi, a nawet pracować wysyłając owoce swojej pracy w postaci plików do biura, kontrahentów. Można też nie odchodząc od stanowiska robić zakupy - zamawiać dostępny asortyment. A książki, muzykę, filmy nawet zdobywać wirtualnie, "przez kabel". Potem np. połączyć się z dostawcą programów telewizyjnych i wybrać jeden z setek czy tysięcy kanałów i udać się np. w "podróż" do innych krajów. Krótko mówiąc siedzenie w domu umożliwia spotkania, kontakty międzyludzkie (czy czasem nie brano już ślubu przez internet?), zakupy, pracę, a nawet podróże, bo przecież "zobaczymy" może nawet ciekawsze, wyselekcjonowane rzeczy niż jakbyśmy sami mieli gdzieś pojechać.
Cofając się o krok dostrzeżemy, że owe aktywności dzieją się jednak w domu i w świecie naszej wyobraźni. Bo wszelki wirtualny kontakt z innymi nie zastąpi nam fizycznej obecności, dotyku, pobyt w najbardziej wymarzonych krainach - zapachu, odczucia wiatru na twarzy. W słowach wyświetlanych na ekranie nie usłyszymy tembru głosu. Możemy to tylko sobie wyobrazić. Innymi słowy znajdujemy się we własnym świecie. To zdaje się korespondować ze znaczeniem symboliki IC, Księżyca. Zresztą w dobie hipermarketów, nasz dom staje się wyspą, bo trzeba mieć samochód, transport, żeby dojechać na zakupy, kina, gdziekolwiek. Wirtualność jako nowoczesność, inne wymiary to Uran korespondujący z Wodnikiem. Wolność wypowiedzi, wiele wspólnej przestrzeni to Jowisz czyli Strzelec. I to wszystko we własnym prywatnym świecie - odnajdziemy tu Księżyc związany z fazą Raka. Razem tworzą palec losu - sprzyjający sekstyl między wymienionymi najpierw fazami tworzącymi kwinkunksy do znaku Raka. Istotna przemiana dokonuje się w sferze prywatności. Bo przecież nawet wychodząc z domu możemy wziąć ze sobą komórkę i być dostępnym. Informacja płynie szybciej, a to oznacza, że szybciej też możemy na nią reagować. Tam gdzie występuje duch współzawodnictwa zmuszeni jesteśmy do bycia na bieżąco, natychmiast. To może powodować zajętość i konieczność ograniczenia kontaktów, które nie są zobowiązujące, aczkolwiek mogłyby być wartościowe. Na poziomie społecznym kwinkunksy skorelowane z fazą Raka wskazują na przemiany w funkcjonowaniu rodziny, narodu, na potencjalne ścieranie się postaw nacjonalistycznych i kosmopolitycznych.
Reasumując, nowe formy przepływu informacji, których esencją jest internet sprzyjają żywiołowi powietrza - nawiązywaniu wielu kontaktów (Bliźnięta), nieinwazyjnej wymianie słów w mailach czy przez SMSy (Waga), łączeniu się w grupach zainteresowań (Wodnik). Żywioł ten wydaje się być podkreślony, ale owe elektroniczne media potrafią wspomagać też w sferze praktycznej reprezentowanej przez żywioł ziemi - zakupach, płatnościach rachunków (Byk), pracy (Panna), a przez odpowiednie zaistnienie np. na stronach WWW w wizerunku publicznym (Koziorożec). Dają możliwość wyrażania się fazom przynależnym do żywiołu ognia: pokazywaniu siebie, prezentacji, choćby przez blogi czy prywatne strony (Baran), dla kreatywności, twórczości, gier, rozrywki znajdzie się też sporo miejsca (Lew) i jakże łatwo szperać, surfować w poszukiwaniu wiedzy, poznawaniu świata (Strzelec). I wreszcie jak pisałem wcześniej kierują nas w sferę wyobraźni, znajdziemy tu sposobność dzielenia się osobistymi wątkami (Rak), można przy tym występować incognito, ukrywać się pod maską nicków, co wielu pozwala na bezkompromisowość (Skorpion), obecna jest w tym jednak tajemnica, zagadka, potencjalna iluzja, bo nie wiemy czasem nic o wiarygodności tego co znajdujemy w sieci, mediach, a często w pierwszej chwili o intencjach osób z którymi mamy do czynienia (Ryby). W ten sposób odnajdujemy w tym zjawisku także żywioł wody.
Zmiany, które mogliśmy zaobserwować w ostatnich latach, będące w dużej mierze skutkiem rozwoju techniki pojawiały się w naszym życiu stopniowo. Ponieważ działy się one z roku na rok, dzień po dniu, wydawały się oczywiste i naturalne, ale z perspektywy sądzę, że jest to zauważalny skok. Odkrycie Eris to też pewnego rodzaju skok. Dlatego wiążę tą karłowatą planetę z ogólnoświatowymi, ogólnodostępnymi, w tym również interaktywnymi sieciami, a ogólniej z globalizmem, który jest tego jednym z wyrazów.
© Krzysztof Porzeżyński, lato 2007